Kontynuując koncept poprzedniego wpisu (i nastrój długoweekendowy) – druga część opowieści o La Defense.
Ciąg dalszy zapewne jeszcze nastąpi, zapewne w formie jakiegoś melancholijnego epilogu ;) ale raczej nie prędko, tak by odbiorców nie narażać na zbytne znudzenie :)