Szybko, nim spadnie pierwszy wielkanocny śnieg, kilka ujęć z wybuchu wiosny w mieście i innych okoliczności.
Tag: Przełomy
Centrum Dialogu Przełomy – dni otwarte
Najbardziej urzekającymi elementami Centrum Dialogu Przełomy są „linia czasu”, mrok i ogólna koncepcja wystawy oraz osadzenie samego CDP w tkance miejskiej.
Linia czasu prowadzi zwiedzających przez ponad pięćdziesiąt lat historii Szczecina; od lat czterdziestych, do pięćdziesiątych XX wieku.
Jednym z najbardziej zaskakujących eksponatów (niestety chyba na razie nieopisanym) jest gwiazda z pomnika „wdzięczności” z pl. Żołnierza Polskiego, strącona w 1989 roku. Świetny „łącznik” pomiędzy miejską, namacalną, rzeczywistością a podróżą w czasie.
Makieta stoczni przyciąga fotografów. Mnie jednak najbardziej zahipnotyzowały kolejne odsłony na „linii czasu”.
Rewolta 1970 roku, jeżeli dobrze zapamiętałem jedyna sala na biało, zrobiła na mnie spore wrażenie, które jednak dość szybko zostało „nadpsute” za sprawą zamulających się terminali (alias „infokiosków”).
Panorama ze zniszczeniami wojennymi na samym początku wystawy wyostrza apetyt – jednak, później z eksponatami jest dość różnie.
Jeden z najdziwniejszych fragmentów ekspozycji to rodzina w maluchu, udająca się na wczasy. Koncept wielce okej, tylko twarze tychże, jakieś okrutnie maszkaronowe (nie zdecydowałem się na publikację zbliżeń facjat ;)).
Trochę dokumentów, odrobina performensu:
Moje największe, osobiste rozczarowanie to rozczłonkowany BWP – jeżeli to ten sam egzemplarz który był swego czasu prezentowany na placu przed / nad Przełomami to uczyniono mu wielką krzywdę – wtedy zdecydowanie bardziej przemawiał do wyobraźni (zwłaszcza najmłodszych odbiorców historii) – zatem jak na miejsce takie jak Centrum Dialogu Przełomy, jest trochę zbyt plasticzanie.
Najmocniejszy artystycznie punkt osi czasu – neon na sam koniec – za to brawa (ale „już” miało pecha i się zepsuło ;)):
Awangardowość zewnętrznej architektury trochę powoduje, że apetyt na wnętrza użytkowe jest wielki. Być może okazać się niezaspokojony dla wielu odbiorców:
Reasumując; jest nieźle, są mankamenty. Mam świadomość, że przynajmniej kilka bolączek to usterki wynikające z okresu rozruchowego, jednakże kilka (głównie plastikowy BWP i „maluch”) moim skromnym zdaniem, koncepcyjnie, pochodzą z innej, bardziej jarmarcznej bajki. Oczywiście dla mieszkańców Centrum Dialogu Przełomy to miejsce do obowiązkowego zwiedzenia – dla turystów to może być dobre intro np. przed zwiedzeniem / koncertem w Filharmonii.
To skate or not to skate
Centrum Dialogu Przełomy:
„Wątpliwości odnośnie zagospodarowania placu Solidarności zgłosiło niedawno Stowarzyszenie Grudzień ?70/Styczeń ?71 i Zarząd Regionu NSZZ ?Solidarność? Pomorza Zachodniego. Środowiska te protestowały również przeciwko wykorzystywaniu tego miejsca przez skaterów czy rowerzystów.” (Miejsce pamięci czy skatepark?)
Nowa przestrzeń
Dzień otwarty Filharmonii – pomimo deszczu i „powiększonych” grup wchodzących (70 osób co 10-15 minut) godzinna kolejka przez cały dzień utrzymywała swoją długość.
Na placu Przełomów było więcej ludzi dzisiaj niż podczas wczorajszej celebry:
Po godzinnym odstaniu tzw. „swego” okazuje się, że warto (zresztą co ja będę mówił) bardzo warto:
Minimalizm, moire i duch Franka Wright’a to pierwsze skojarzenia które przychodzą do głowy.
A potem przychodzi refleksja, że kompozycje tych linii są opisami samymi w sobie :)
Przełomy
Obok określenia „fabryka” (względnie „blaszak”) ukutego na nową filharmonię pojawiło się drugie, nowe: „skatepark” – jako nieco pogardliwa nazwa dot. Centrum Dialogu Przełomy. Zastanawiające, jak to sformułowanie niechcący i niejako wbrew intencjom trafnie wskazuje na część rzeczonej transformacji (przełomów) dotykających tej przestrzeni: u góry (dzisiaj) deskorolkarze, przestrzeń, ruch, wolność, „pod ziemią” historia dzięki której ta wolność mogła zaistnieć, podziemie m.in. o to walczące, ograniczona przestrzeń, brak wolności…
Być może ta przestrzeń okaże się być bardziej „trafiona” niż to mogłoby się pierwotnie (komuś) wydawać.