Aleja vs namiotowisko

„Oddajcie nam aleję kwiatową!” – taki plakat gdzieś zobaczyłem. Brwi mi podjechały na czoło i postanowiłem przegrzebać archiwum w poszukiwaniu jakichkolwiek ujęć zawierających wyidealizowane wspomnienia (chociaż od początku miałem pewne podejrzenia i wątpliwości) tak by móc zestawić je ze współczesnością.

 

Mieszkając przy pl. Żołnierza przez kilka lat, utrwalił mi się taki oto obraz alejki zwanej „kwiatową”:

 

Aleja vs namiotowisko

 

… albowiem tak to wyglądało przez większą część roku.

 

Oczywiście w miesiącach letnich „ożywało” i można było tam nabyć artykuły ogrodnicze (nie jestem działkowcem) lub napić się piwa w (nomen omen) dwóch ogródkach. Jednak ogólna estetyka tego miejsca nie nastrajała ani do zbyt częstej konsumpcji ani do nadmiernego fotografowania (moje tempo jako mieszkańca okolicy to jakieś 10 ujęć przez kilka lat):

 

Aleja vs namiotowisko Aleja vs namiotowisko

 

Trochę lepiej bywało gdy wszystko pokrywał biały puch:

 

Aleja vs namiotowisko

 

Pomimo niedoróbek (zegar „słoneczny” ?!), straty czasu i pieniędzy (to ten wykonawca „od” lotniska w Modlinie) – nie ma takiej siły która by mnie przekonała, że dawne namiotowisko na asfalcie było atrakcyjniejsze od tego co się wyłoniło po przedłużającym remoncie:

 

Aleja vs namiotowisko Aleja vs namiotowisko

 

I to atrakcyjniejsze nie tylko fotograficznie / estetycznie – bo cóż z tego, że namiotów z piwem było sztuk dwie a pawilon tylko jeden, kiedy ja zawsze zdecydowanie bardziej preferuję cywilizację:

 

Aleja vs namiotowisko

 

I nawet zimą i wieczorem znajdzie się powód, aby się tam wybrać (np. żeby uchwycić taki kadr :)):

 

Aleja vs namiotowisko

 

(zdjęcia archiwalne pochodzą z lat 2008/2009)